ROCZNICA

Mamoon

dziś mija rocznica - dokładnie rok temu był termin nadsyłania prac, mam dylemat czy świętować?

jotkal · Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów

Też się nad tym zastanawiam. Tym bardziej, iż w dalszym ciągu nie można uzyskać konkretnych informacji o ponownym "otwarciu" galerii. Chyba już nic się nie sprzedaje. Obawiam się, że galeria niebawem zakończy swój żywot, bo nie wydaje mi się, aby ktokolwiek chciał tu wystawiać swe prace.
Rozumiem, że właścicielka ma problemy, ale chyba jakieś wyjaśnienia nam się należą. Mam wrażenie, że od dłuższego czasu tylko my dwie tu zaglądamy. A może zatrudniono by tu nas jako rzeczniczki prasowe - przynajmniej od czasu do czasu odezwałybyśmy się do czekających zainteresowanych (o ile jeszcze takowi są)
Pozdrawiam Cię Mamoon z okazji naszej wspólnej pierwszej rocznicy oczekiwania.

Mamoon

może jeszcze tylko nam zależy?

marzena

hej, hej,
też tu jestem ..... Smile

i pozdrawiam!

Dona

Też tu zaglądam, chociaż coraz rzadziej....

ewael1 · Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów

Ja tez zaglądam tylko ze straciłam nadzieję

jotkal · Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów

Z tego wynika, iz tylko my "świętujemy" tę rocznicę. Bo odzewu ze strony właścicieli zadnego.

jotkal · Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów

Chyba powoli dojrzewam do decyzji aby dać sobie spokój z tą galerią. Lekceważenie autorów prac totalne - brak jakiejkolwiek informacji ze strony nie tylko właścicielki galerii, ale także i zarządzajacych forum. Po prostu jabyśmy byli odgrodzeni grubą szybą. Rozumiem, iż właścicielka ma problemy zdrowotne, ale od czasu do czasu pisze na blogu (chociaż historia powstawania Maesterii jakoś się rozpłynęła) i dodaje nowe torebki do sklepu.
Aż strach pomyśleć, co może być, gdyby miało dojść do rozliczenia się twórcami, w przypadku hipotetycznej sprzedaży prac. Ile bysmy czekali na pieniądze - kilka miesięcy czy rok?

Hans

Hej, ja też tu zaglądam i coraz bardziej mi smutno Sad

Tilia rzeczywiście ma kłopoty ze zdrowiem, ale nie wiem, co stało się z jej wspólnikami? To były chyba 3 osoby? Poznikali, czy jak? To jest dla mnie najsmutniejsze - że nie wspierają swojej przyjaciółki w takich chwilach, nie występują w jej obronie...

Basiek

Po pierwsze, jak na razie to problemy były z twórcami, z wysłaniem zakupionego towaru. Zero kontaktu, nie odpowiadają niektórzy ani na maile, ani na telefony, brak jakiejkolwiek możliwości porozumienia. Po drugie, wspólniczki to osoby, nie mające niestety władzy żadnej, główny wspólnik jest za oceanem, on pociąga sznurki i niech się na mnie Tilia obrazi, trudno, ale najwyższy czas to powiedzieć. Nie chcę ani ja, ani reszta dziewczyn, brać na siebie jego fanaberii. Bo w sumie obecnie my nic nie możemy... Pojdę dalej i Wam powiem, że jest nowy design, nawet Tilii się podoba, ale temu zaoceanicznemu jemu nie - no i nie wisi, straszy to co do tej pory, ten zaoceaniczny on mówi o cudzie z bajki, a nie ma efektów. Tymczasem to, co Tilia zamówiła i za co zaplaciła i zostało zrobione, jest naprawdę niezłe.
Zabij mnie, Tilia, ale skończyła mi się cierpliwość, a post Hans uświadomił mi, że jestesmy (my, Twoje przyjaciółki) postrzegane jako potwory, które pierdza w stołki i muchy w nosie mają.

Kate

jest dokładnie tak jak napisała Basia

niech i mnie Tilia ubije, jak jej się nie spodoba, ale i ja mam dość niedomówień.
popieram, wszelkie zmiany muszą być zaakceptowane przez wspólnika z Kanady. niestety, jego gust wyraźnie się różni od naszego. a prawda jest jedna, kto płaci ten wymaga. i tyle.

odnośnie świętowania: jeśli już coś świętować, to może nie datę końcową nadsyłania produktów do galerii a jej pierwsze otwarcie? co? 1 lipca to był...

przykro mi, że jesteśmy postrzegane jako te kompletne nieroby i lenie i w ogóle. ale pewnych rzeczy nie przeskoczymy, niestety...

Mamoon

jesteście tak postrzegani bo naprawdę ignorujecie twórców, gdyby nie fakt, iż sama tu zaglądam, wyszperałam bloga to nic od pół roku bym nie wiedziała i moze jesli ktoś decyzyjny nie jest zdecydowany to moze nie trzeba było ludziom głowy zawracac i poczekać,a ż projekt będzie gotowy w 200%. pRZECIEZ MOZEMY wAS OCENIć TYLKO NA PODSTAWIE TEGO CO widać ,słychać i czuć. A nic nie widać o słyszeniu lepiej nie wspominać, przecież macie maile do nas!
A klienci to chyba sobie otwierają galerię, żeby się pośmiać.
Narzekanie na twórców - bez sensu, bardzo byłabym zadowolaona gdyby udało mi się coś sprzedać i odebrałabym telefon nie mówiąc o mailu. Chyba się nie dziwicie, że niektórzy Was olali...
To trochę goryczy, ale myslę, że usprawiedliwione.

jotkal · Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów

Przepraszam, jeśli Was uraziłam dziewczyny, ale trzeba było od razu napisać o tych perypetiach. Rozumiem, nikt nie ma na to wpływu. Ale chyba jakaś informacja nam się należała, a do tej pory milczałyście jak jeden mąż.
Na nieuczciwych sprzedawców nie ma rady, ale nie możecie generalizować.- i pisać, że "jak na razie to problemy były z twórcami". Dużo osób z wystawiających tutaj swe prace sprzedaje w sieci i dobrze wywiązuje się ze swych zobowiązań handlowych. Inaczej by nie funkcjonowały. Część ma firmy - m.in. ja - i traktuje sprzedaż poprzez galerie internetowe jako źródło utrzymania. Tak więc w naszym interesie jest szybka wysyłka sprzedanego towaru, bo inaczej nie dostaniemy pieniędzy.
Nie ma się co dziwić ostrym tonom naszych wypowiedzi. Wiele osób zainwestowało pieniądze na zakup materiałów niezbędnych do wykonania prac i chciałoby je odzyskać. Pewnie niejeden przedmiot został już sprzedany gdzie indziej, bo widzę iż systematycznie zmniejsza się liczba wyrobów z galerii. Myślę, iż trudno będzie odbudować zaufanie do galerii wśród niektórych twórców. Powiecie pewnie, że będą inni i będziecie mieć rację. Ale pewien niesmak pozostanie, o czym od czasu do czasu podczytuję na różnych forach.
Naprawdę nie potrafię zrozumieć, dlaczego milczałyście do tej pory. Przecież nie żądaliśmy zapewnienia 100% sprzedaży naszych wyrobów od ręki. Na to nikt nie ma wpływu. Cały czas natomiast chodziło nam o konkretne informacje, które dopiero dziś uzyskaliśmy. Chyba powinniśmy podziękować Hansowi....

Basiek

Widzisz, trzymało nas "na smyczy" poczucie lojalności do Tilii. Zresztą nadal jesteśmy lojalne w stosunku do Niej. Natomiast dzięki czytaniu Waszych wypowiedzi olśniło mnie, ze poczucie lojalności to nie to samo co akceptowanie wszystkiego, co się dzieje i ze powinnam wyjaśnić, jak to wygląda, przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Ja czuję się bezsilna, bezradna. Źle mi z tym. Niestety, nie przebiję Tajemniczego finansami, a żal mi, bo mam wrazenie, ze psuje coś, co miało szansę byc wspaniałe.
Ja nie potrafię nie móc mieć wpływu na to, w co wkladam prace (i duszę), dlatego pracuję teraz nad czymś własnym, nie sama, ale ze swiadomością, ze będe miała głos decydujący (współdecydujący, bo to pomysł na dwa głosy) - nie sklep, ale... zresztą nie tu miejsce na tłumaczenie, jak ktoś będzie zainteresowany, na priv mogę opowiedzieć. Maesteria jest dla mnie jak dziecko, które poszło własną drogą, nie taką jak sobie wyobrażałam, ale nic nie mogę zrobić.
A Tilię kocham wciąż i strasznie mi przykro, że jest jak jest, bo myślę, ze mogłoby być dużo lepiej.

Kate

wiele razy chciałam napisać co mi leży na wątrobie, i zawsze jednak kasowałam treść posta przed wysłaniem. zawsze z powodu lojalności wobec Tilii.

Maesteria to dzieciątko dorastające, ale nie pod moim okiem, czy pod moją opieką. nie mogę nic, nie mam żadnego wpływu. mogę tylko patrzyć, i komentować. a nie chciałam wylewać swoich żali w tym miejscu. nie chcę tego robić również teraz.

Sad

Basiek

Dodam jeszcze, że Tilia zawsze moze liczyć na nasze wsparcie, zawsze jesteśmy też do Waszej dyspozycji, jeśli macie jakieś pytania czy sprawy, mozecie pisać śmialo, publicznie lub na priva. Chciałyśmy tylko wreszcie wyjaśnić, dlaczego nie robimy niczego, co widać - nie możemy po prostu. Natomiast radą, pomocą, wsparciem zawsze chętnie Wam wszystkim służymy.

Kate

Basiek

Kate

prędzej czy później ale jej się uda Smile

wierzymy w Tilię i w galerię Smile

Hans

Dziewczyny, bardzo Wam dziekuje za te wypowiedzi. Tak, jak napisalas, Basiu, lojalnosc nie polega na "kryciu" kogos (przeciez w tym wypadku nie Tilii)... Duzo nam wyjasnilyscie, zachowujac sie przy tym jak najbardziej w porzadku wobec Tilii - a teraz takze wobec nas. Nie postrzegam was jako nierobow i lenie, myslalam raczej, ze zajelyscie sie czyms innym , a o Maesterii zapomnialyscie.
Ciesze sie, ze pewne sprawy sie wyjasnily.

Basiek

Zajmując się innymi rzeczami, o Mae, jak ją pieszczotliwie nazywamy, wciąż myślimy - i szlag nas trafia, ze jest jak jest. Jak napisałam, jesteśmy otwarte na Was, Wasze sprawy, prośby itd., tyle możemy - i chcemy! Bo związałyśmy się emocjonalnie nie tylko z Mae, ale i z Wami, szczególnie tymi najczęsciej piszacymi, czy tu, czy na privy. Nie zostawiajcie nas, odzywajcie się, bardzo nam na tym zależy Smile